tło

tło

niedziela, 20 kwietnia 2014

Z EWANGELII

(a Madame Elżbieta N.)

Też chciałabyś umrzeć.
Wybaczyć temu po prawej i temu po lewej.
Skłonić głowę, nareszcie wyzionąć ducha.
"Eli! Eli!" wołasz. Z nadzieją, że ktoś wysłucha...

W koszyku niesiesz symbole życia
poświęconego na próżno.
Ciężar, którego nie będzie z kim dzielić.
Ni jutro, ni żadnej kolejnej niedzieli.

Głową, jak jajkiem, stukasz o ścianę
sprawdzając, które z dwojga pęknie pierwsze.
Przed tobą kolejny łzami lany poniedziałek.

Jakże radośniej by było, jak prościej,
gdyby Chrystus nie musiał
zmartwychwstawać w samotności...

piątek, 4 kwietnia 2014

BŁĘKITNA LINIA

Nalegam, żeby Pan sprawdził - dla Pana to tylko chwilka.
To, co dostałem, to jakaś tragikomiczna pomyłka!

Większość narzeka, Pan mówi? Dogodzić wszystkim nie sposób?
To po cholerę Pan stwarzał biznes na tak wiele osób?

Niektórym leży jak ulał. Znam takich: życiem się cieszą
- więc gdzieś to szczęście znaleźli. Mnie w którą zaszył Pan kieszeń?

Niechże Pan spojrzy w rejestry! Założę się, że to wszystko
skrojone było nie na mnie. Tam stoi inne nazwisko!

Proszę wymienić bądź zabrać! I skąd te gwiazdki w umowie?!
Ja kar się Pańskich nie lękam! Nic Pan nie zmieni - wypowiem!

Pan czekać kazał, więc czekam - jeden z miliardów, jak mniemam.
W tle skoczne płyną mazurki - a żaden z nich nie na temat...

Niezłą się Panu to wszystko odbija zapewne czkawką,
gdy tak co chwila, z rozpaczy, ktoś trzaska życia słuchawką...

;-* ;-* ;-*