tło

tło

niedziela, 24 kwietnia 2016

DOLINA ZAMKÓW

Postanowiłem któregoś dnia nigdy więcej robić zdjęć odwiedzanym miejscom.

Gdyby nie dać swobody wodzie w jej sile żłobienia w materii kazachskich stepów, majestatycznie cudowna Dolina Zamków nigdy by nie powstała. Reżim utrwalania tego, co jest, w niezmienionej postaci zniweczyłby możliwość powstawania wciąż na nowo nieprzewidywalnego piękna.

Podobnie fotografia: swoją bezkompromisową stałością gwałci pamięć w jej artystycznych zapędach. Przydatna tym, którzy nie mieli szansy być i doświadczyć osobiście, szkodzi tym, którzy dotarli, ujrzeli i zapłodnili pamięć.

To, co po latach powraca we wspomnieniach, o wiele bardziej cenne jest od wiernego oddawania kształtów, gry światła, detali. Pamięć nie zubaża prawdy. Pamięć czerpie z doświadczeń jak z palety barw, którymi - umiejętnie je łącząc, mieszając, łamiąc - odkrywa wciąż na nowo kolejne pokłady wewnętrznego bogactwa tego, który pamięta.

Pierwsza kropla deszczu za kilka dni na zawsze odmieni Dolinę Zamków. Już nigdy nie będzie ona taka, jaką widziałem ją jeszcze wczoraj. Moja pamięć już teraz rzeźbi w niej swój własny obraz. Jeden z - mam nadzieję - wielu...