(a Madame Elżbieta N.)
Też chciałabyś umrzeć.
Wybaczyć temu po prawej i temu po lewej.
Skłonić głowę, nareszcie wyzionąć ducha.
"Eli! Eli!" wołasz. Z nadzieją, że ktoś wysłucha...
W koszyku niesiesz symbole życia
poświęconego na próżno.
Ciężar, którego nie będzie z kim dzielić.
Ni jutro, ni żadnej kolejnej niedzieli.
Głową, jak jajkiem, stukasz o ścianę
sprawdzając, które z dwojga pęknie pierwsze.
Przed tobą kolejny łzami lany poniedziałek.
Jakże radośniej by było, jak prościej,
gdyby Chrystus nie musiał
zmartwychwstawać w samotności...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz