Niektórzy lubią... Poetów.
Nie brak w tym szczypty perwersji -
wielu poetów przymiera
na resztkach głodowej pensji.
Problem miewają z higieną,
koszul prasować nieskorzy,
ufają wszystkim naiwnie
i wiecznie na coś są chorzy.
Przenośni, pauz i metafor
nadużywają nieznośnie,
przed ścierką czy odkurzaczem
uciekliby, gdzie pieprz rośnie!
To płaszcz w kawiarni porzucą,
to znów na pociąg się spóźnią,
rymują kiedy się kłócą,
z lodówek zieje im próżnią.
O ich łóżkowych podbojach
legendy krążą, i owszem
- ale czy wierzyć legendom?
Któż dowodami je poprze?
Żaden z poety pożytek,
kiedy kran cieknie w łazience.
Aż dziw, że zgrabnie tak pisze
- ma przecież dwie lewe ręce!
Lubią poetów niektórzy
- i niech im Pan Bóg da zdrowie!
Tylko... Czy o ich zgryzotach
ktoś kiedyś wierszem opowie...?
Wolne żarty... ;-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz